Świat wygląda inaczej z budki

Jakiś czas temu wybrałam się na zawody, ale w nieco innym charakterze, niż przywykłam. Byłam sędzią – jedni zazdroszczą, inni mówią – „nigdy w życiu”. Ja jednak uważam, że opinię szanownej komisji zawsze warto cenić, choćby dlatego, żeby wiedzieć, na co sędziowie zwracają uwagę – jakże inaczej czasami wygląda obrazek oglądany z ziemi, a o ile inne mamy uczucia siedząc w siodle. Te uczucia może jednak dostrzec jedynie jeździec siedzący w budce sędziowskiej.

Wielokrotnie zdarzało mi się oglądać zawody i mieć dziwne wrażenie podczas analizy wyników, że chyba całkiem inne konie widzieli ci Panowie i Panie w budkach – a inne ja.
Jednak tym razem to ja byłam TĄ Panią z budki. Pierwszy dzwonek i moje 100% uwagi wpatrzone w parę w szrankach. Pojawiają się dylematy, w których nigdy nie brałam udziału jako widz. Koń podskoczył spłoszony i trzeba to zaliczyć do któregoś ruchu… Obserwując zawody jako kibic, prawdopodobnie podskoku w ogóle bym nie zauważyła.

Następny zwierzak wchodząc w szranki robi imponujące wrażenie – macha przodem jak szalony. Zapewne widzom się podoba, ale ten kłus nie mieści się w opisie ŻADNEGO z kłusów z przepisów – przodem wyciągnięty, tyłem zebrany – i co ja mam z nim zrobić? A FEI jasno określa reguły ruchu. Chociaż przynajmniej w tym wypadku mogę korzystać z jakichś wytycznych, podpierając się jasno określonymi przepisami, bo już np.: w ciągu muszę się zdać tylko na własne wyczucie, doświadczenie jeździeckie i powiedzieć, co to znaczy „nie wystarczające zgięcie w szyi i kłodzie”

Jestem zatem bogatsza o kolejne doświadczenie.

Słyszę od znajomych „Co ci sędziowie widzą? Dwóch stawia 7, a jeden 4 – przecież to skrajnie różne oceny!!!” Przeanalizujmy jednak pozornie prostą figurę – wjazd na linię środkową. Siedzę w C – widzę wjazd prosty, równy, aktywny, przednie nogi stojące wyrównane, tylnych nie widzę wcale, więc chyba stoją w prostych liniach za przednimi 😉 Można postawić 7? Moim zdaniem tak. Ale gdy siedzę w B – ten sam koń wydaje się mieć 10 metrów długości, czyli kolokwialnie mówiąc – „zad w Krakowie”, pysk otwarty tak, że widzę przez szparę pyska pusta budkę w literze E, a przy zatrzymaniu tylne nogi drepczą bez przerwy. Cóż – patrząc ciut bardziej krytycznym okiem można pokusić się o 4? Choćbym nie wiem jak bardzo, bardzo chciała, to w literze A na linii środkowej mogę nie zauważyć m.in. zadu tego konia. Podobnie rzecz wygląda z wieloma ruchami na czworoboku.

Absolutnie nie chcę tutaj usprawiedliwiać niekompetentnego i niesprawiedliwego sędziowania, ale często zapominamy zwrócić uwagę, że my, widzowie, też widzimy przejazd z jednego miejsca i może to właśnie ja, widz, nie widzę wszystkiego? Podczas zawodów pewna osoba z komisji sędziowskiej opowiadała mi z uznaniem, że kiedyś sekretarzowała międzynarodowej sędzinie, która nawet na moment nie oderwała oczu od podróżującej pary, nawet na łyk kawy. Chciałabym tak samo oceniać… Ale jak to zrobić, gdy właśnie deszcz zalewa mi stanowisko sędziowskie, bo drzwi się nie domykają w budce i muszę je przytrzymywać nogą (wcale tego nie wymyślam!), moja sekretarka, wyglądająca na lat 13, po raz pierwszy widzi arkusz sędziowski i kątem oka obserwuję, jak uprawia zaawansowaną matematykę własną. Tymczasem ja, jeżeli zaraz się mocno się nie wychylę pod strugi deszczu z budki, to nijak nie zobaczę piruetu w narożniku. I jeszcze ten nader złośliwy długopis nie chce pisać po mokrym papierze!!! Nieprawdopodobne? A jednak możliwe, bo tak było.Wnioski pozostawiam Wam i gorąco wszystkich namawiam do rozpoczęcia kariery sędziowskiej.

Powodzenia zatem na zawodach, życzę i zawodnikom, i sędziom.

Podobne wpisy

  • Galop 123

    Od dawna chodzi za mną tekst o przejściu z galopu do stępa – bo jest to trudne przejście ale też niezwykle przydatne szkoleniowo. Może kilka poniższych rad pomoże Wam wykonywać poprawnie to ćwiczenie, albo łatwiej będzie Wam wprowadzić je jako stały element poprawiający zebranie i przepuszczalność na treningu.Ciut teoriiZwykła zmiana nogi w galopie – czyli…

  • Drągiem na nudę

    2011-01-20 21:12:12 Nie lubię zimy. I nie tylko z tego powodu, że dużo sympatyczniej jeździ się 6 koni w plus 20 jak w minus 20:-). Nie lubię – bo się nudzę. W lecie można pojechać w teren, pogalopować na wesoło czy na spacer po górkach stepem – zimą – jak uda mi się wkręcić hacele…

  • Ręka na sznurku

    Czy nigdy was to nie zastanawiało, że wasz koń chodząc na lonży na najzwyczajniejszych wypinaczach ma grzecznie ustawioną i spokojna głowę, i w ten sposób chodzi stępem, kłusem i galopem, po drodze robiąc płynne przejścia nie szarpiąc się ( jeżeli tak nie jest to warto nad tym popracować), a gdy na niego wsiadamy to zaczynamy…

  • GiGi, czyli Presto

    Na kurs instruktorów pojechały ze mną 3 konie. Na pierwszy trening, chcąc pokazać się z jak najlepszej strony, bez chwili wahania wybrałam GiGiego. Jaka była uciecha moich współkursantów, gdy jeszcze nie zdążyłam odjechać 10 metrów od stajni, jak już rozcierałam bolące miejsca po upadku na przedstajenny asfalt. GiGi częstował mnie ziemią regularnie i w najmniej…

  • Hiperoptymizm

    Chcę poruszyć temat, który jest może bardziej związany z teorią psychologii koni, a nie stricte z jeździectwem. O ostatecznym porozumieniu z naszym wierzchowcem decyduje tak wiele czynników, że może warto się poświęcić nieco czasu na próbę odnalezienia nici porozumienia z naszym koniem. Przypomina mi to pewną historię, która wydarzyła się podczas mojej wycieczki do Austrii….